Widzew Łódź bez punktów w Grodzisku. Warta Poznań lepsza od łodzian

Widzew Łódź przegrał na stadionie w Grodzisku Wielskopolskim z Wartą Poznań. Gospodarze zaczęli od dwóch szybkich bramek, a następnie umiejętnie się bronili do ostatniej minuty meczu. Łodzianie odpowiedzieli tylko trafieniem Jordiego Sancheza.

piłkarze na boisku
Widzew Łódź przegrał z Wartą Poznań, fot. Martyna Kowalska/Widzew
4 zdjęcia
piłkarze na boisku
piłkarze na boisku
piłkarze na boisku
ZOBACZ
ZDJĘCIA (4)

Warta wciąż drży o ligowy byt, Widzew gra już “tylko” o kolejne zwycięstwa i wyższe miejsce w tabeli. Warciarze znani są z tego, że w pierwszym kwadransie są niebywale groźni. I tym razem nie było inaczej. W 9. minucie piłka wpadła w pole karne Widzewa, dotarła do Kajetana Szmyta, jego strzał jednak odbił się od Serafina Szoty. Niestety dla gości wbiegający we własną jedenastkę Andrejs Cyganiks źle interweniował i trafił do swojej siatki.

Dwie minuty później było już 2:0. Akcja zaczęła się od straty piłki w środku pola przez Bartłomieja Pawłowskiego, a zakończyła fenomenalnym uderzeniem Mateusza Kupczaka zewnętrzną częścią stopy. Rafał Gikiewicz nie miał najmniejszych szans na skuteczną interwencję.

Widzewiacy nie rzucili się desperacko do odrabiania start. Metodycznie starali się realizować założenia taktyczne i rozbijać poznański mur. Pierwszą wyrwę udało się zrobić w 23. minucie. Po rzucie rożnym bramkę zdobył Jordi Sanchez. Jednak po analizie VAR sędzia dopatrzył się blokowania bramkarza przez Luisa da Silvę i gol został anulowany. Tuż przed końcem pierwszej części gry hiszpański napastnik trafił do siatki drugi raz. Tym razem z lewej strony dośrodkował Antoni Klimek, a Sanchez bez problemu wbił ja do bramki. Niedługo później arbiter zaprosił zawodników na przerwę. 

Bez goli, bez emocji

Druga część gry mogła rozpocząć się z przytupem. Najpierw swoją okazję zmarnował Adam Zrelak, a chwilę później groźnie odpowiedział Widzew. To były miłe złego początki. Widzew starał się kreować grę i dążył do wyrównania, ale gospodarze skutecznie zabijali mecz. Daniel Myśliwiec, widząc defensywną ścianę drużyny z Poznania, zdecydował się wprowadzić drugiego napastnika i Antoniego Klimka zastąpił Imad Rondić. Ten manewr nie dał pożądanych skutków. Zespół Dawida Szulczka mądrze się bronił, nie pozwalał na oskrzydlające akcje Widzewa i dowiózł do końca zwycięstwo, które mocno zbliża go do utrzymania w Ekstraklasie. 

Warta Poznań 2:1 Widzew Łódź 

9’ Cuganiks (O.G) 

44’ Sanchez

12’ Kupczak

Widzew: R. Gigiewicz – L. Silva, J. Ibiza, M. Żyro, S. Szota (46’ M. Milos) – N. Dilierto (46’ D. Kun) B. Pawłowski, F. Alvarez – A. Klimek ( 62’ I. Rondić), A. Ciganiks (62’ F. Nunes) – J. Sanchez

ZOBACZ TAKŻE